To gigantyczny dom/rezydencja, prawie zamek. Zwiedzam komnaty, zauważam kilka osób, ale spoglądają na mnie nieufnie. W pewnym momencie wchodzę do jakiejś sali, jest tam ksiądz i dzieci. To sypialnia, ksiądz stoi na czele, a za nim dzieci w piżamach (takich białych, sukienkowych). Duchowny jest też ubrany "dziwnie", jak nie z tej epoki. Wszyscy przodem do mnie, dzieci w wieku 1-18. Trochę mnie to "wystrasza" i zaczynam od znaku krzyża (zawsze jak się boję we śnie , to się modlę). Mówię więc Ojcze Nasz ... a dzieci składają rączki i chórkiem "któryś jest w niebie...", i idą prosto na mnie. To ja w nogi.
Nawet się nie oglądam. Spotykam jakąś damę, która na srebrnej tacy niesie nóż, próbuje mnie nim dźgnąć, ale się uchylam. Dźga mnie drutem (takim do robienia na drutach, tyle że o połowę krótszy), wbija mi go w lewy policzek, tuz pod okiem (mam tam bliznę). Nic nie boli, po chwili już go nie mam w policzku, nie ma też krwi ani żadnego śladu.
Uciekam. Trafiam do pokoju, jest tam kilku mężczyzn. Trzech z nich coś ogląda, jakieś książki, figurki. Zaś jeden siedzi na kanapie. Po tych emocjach opadam na tę kanapę, dosyć blisko tego mężczyzny, to taka sofa 2/3 osobowa. On od razu odejmuje mnie ręką i śpiewa "Welcome to the other side" (melodia jak z The Doors ). Ja w szoku, zerkam w bok a to Jim Morrison!!!
Obudziłam się.
Kilka dni temu śniłam o jeziorze i pięknym, olbrzymim, białym łabędziu.
Pola ma już 7 miesięcy ;) Czas pędzi..
To skóra zdarta ze mnie, w końcu mam swoje dziecko ♥
Siostrzyczki razem
![]() |
Jesiennie |