wtorek, 15 listopada 2016

Wieści ze świata snu i z życia

Jestem gdzieś w jakimś mieście, z Polą, moją najmłodszą córeczką. Chwilę później jadę pociągiem, orientuję się że to sen. Podaję Polcię jakiejś kobiecie, która tuż wcześniej się nią zachwycała.  Gdy ona do niej "guga", ja wyfruwam przez okno. Wchodzę do sklepu (odzieżowy) i stamtąd jest wejście do domu.

To gigantyczny dom/rezydencja, prawie zamek. Zwiedzam komnaty, zauważam kilka osób, ale spoglądają na mnie nieufnie. W pewnym momencie wchodzę do jakiejś sali, jest tam ksiądz i dzieci. To sypialnia, ksiądz stoi na czele, a za nim dzieci w piżamach (takich białych, sukienkowych). Duchowny jest też ubrany "dziwnie", jak nie z tej epoki. Wszyscy przodem do mnie, dzieci w wieku 1-18. Trochę mnie to "wystrasza" i zaczynam od znaku krzyża (zawsze jak się boję we śnie , to się modlę). Mówię więc Ojcze Nasz ... a dzieci składają rączki i chórkiem "któryś jest w niebie...", i idą prosto na mnie. To ja w nogi.

Nawet się nie oglądam. Spotykam jakąś damę, która na srebrnej tacy niesie nóż, próbuje mnie nim dźgnąć, ale się uchylam. Dźga mnie drutem (takim do robienia na drutach, tyle że o połowę krótszy), wbija mi go w lewy policzek, tuz pod okiem (mam tam bliznę). Nic nie boli, po chwili już go nie mam w policzku, nie ma też krwi ani żadnego śladu.

Uciekam. Trafiam do pokoju, jest tam kilku mężczyzn. Trzech z nich coś ogląda, jakieś książki, figurki. Zaś jeden siedzi na kanapie. Po tych emocjach opadam na tę kanapę, dosyć blisko tego mężczyzny, to taka sofa 2/3 osobowa. On od razu odejmuje mnie ręką i śpiewa "Welcome to the other side" (melodia jak z The Doors ). Ja w szoku, zerkam w bok a to Jim Morrison!!!

Obudziłam się.

Kilka dni temu śniłam o jeziorze i pięknym, olbrzymim, białym łabędziu.

Pola ma już 7 miesięcy ;) Czas pędzi..
To skóra zdarta ze mnie, w końcu mam swoje dziecko


Siostrzyczki razem


Jesiennie


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz