czwartek, 22 grudnia 2016

Jackpot Tarot

Ale miałam fajny sen. 
Ostatnio ćwiczę rozkłady tarota na 3 karty, więc to zapewne przez to...

Jestem z J. (mąż) na wakacjach. Dostaliśmy klucz do sypialni (to jedyne miejsce do spania w całym kompleksie przeróżnych budynków). Udało nam się cudem, bo przybywamy do tego miejsca bardzo późnym wieczorem, a owy jedyny pokoik jest wolny. 
Szykujemy się do snu. Sypialnia jest tycia. Mieści się tam łóżko (podwójne, ale ciasne, leżymy megablisko siebie); i niewielkie, bardzo kolorowe komody, upchane bibelotami. 
Kładziemy się, zerkam na sufit i widzę napis: Jeżeli kochasz karty tarota, to tego nie ukryjesz przed ukochanym. Uśmiecham się i patrzę na J. Leży po mojej lewej stronie i też patrzy na sufit, też się uśmiecha.. ale twierdzi że widzi tam inny napis.
Zerkam w prawo, tuż obok mnie stoi coś a'la młynek do kawy.. to tyci jednoręki Jack. Biorę go w dłoń, jest cały z wygładzonego drewna. Kiedy pociągam korbkę, losuję 3 karty tarota ;)
Zastanawiam się skąd tu się wzięło takie cudeńko. Ach, tak bym chciała mieć coś takiego.
Obrazki są w kolorze sepii, są nieco wyblakłe (retro)





wtorek, 15 listopada 2016

Wieści ze świata snu i z życia

Jestem gdzieś w jakimś mieście, z Polą, moją najmłodszą córeczką. Chwilę później jadę pociągiem, orientuję się że to sen. Podaję Polcię jakiejś kobiecie, która tuż wcześniej się nią zachwycała.  Gdy ona do niej "guga", ja wyfruwam przez okno. Wchodzę do sklepu (odzieżowy) i stamtąd jest wejście do domu.

To gigantyczny dom/rezydencja, prawie zamek. Zwiedzam komnaty, zauważam kilka osób, ale spoglądają na mnie nieufnie. W pewnym momencie wchodzę do jakiejś sali, jest tam ksiądz i dzieci. To sypialnia, ksiądz stoi na czele, a za nim dzieci w piżamach (takich białych, sukienkowych). Duchowny jest też ubrany "dziwnie", jak nie z tej epoki. Wszyscy przodem do mnie, dzieci w wieku 1-18. Trochę mnie to "wystrasza" i zaczynam od znaku krzyża (zawsze jak się boję we śnie , to się modlę). Mówię więc Ojcze Nasz ... a dzieci składają rączki i chórkiem "któryś jest w niebie...", i idą prosto na mnie. To ja w nogi.

Nawet się nie oglądam. Spotykam jakąś damę, która na srebrnej tacy niesie nóż, próbuje mnie nim dźgnąć, ale się uchylam. Dźga mnie drutem (takim do robienia na drutach, tyle że o połowę krótszy), wbija mi go w lewy policzek, tuz pod okiem (mam tam bliznę). Nic nie boli, po chwili już go nie mam w policzku, nie ma też krwi ani żadnego śladu.

Uciekam. Trafiam do pokoju, jest tam kilku mężczyzn. Trzech z nich coś ogląda, jakieś książki, figurki. Zaś jeden siedzi na kanapie. Po tych emocjach opadam na tę kanapę, dosyć blisko tego mężczyzny, to taka sofa 2/3 osobowa. On od razu odejmuje mnie ręką i śpiewa "Welcome to the other side" (melodia jak z The Doors ). Ja w szoku, zerkam w bok a to Jim Morrison!!!

Obudziłam się.

Kilka dni temu śniłam o jeziorze i pięknym, olbrzymim, białym łabędziu.

Pola ma już 7 miesięcy ;) Czas pędzi..
To skóra zdarta ze mnie, w końcu mam swoje dziecko


Siostrzyczki razem


Jesiennie


 

środa, 27 kwietnia 2016

Trzecie Szczęście ;D

Jest już nasz Skarb !!!!!!!
Polcia ma 10 dni



wtorek, 8 marca 2016

Dzień kobiet i usg ;)

Wiadomość dnia, bo w końcu na usg było widać płeć ;)


a dziś w nocy śniłam o:





Wszystkie parametry ok  ;) 
 Ułożona jest już główką w dół.

Papiery do banku złożone, czekamy na decyzję w sprawie kredytu.. co do obecnego mieszkania, postanowiliśmy je wynająć (choć jest to uzależnione od decyzji banku, więc jeszcze czekamy na kropkę nad I). Remont nowego mieszkania w toku.. pokoje dzieci już pomalowane, położone są listwy przy suficie, kupione te podłogowe, ale czekamy na pana od parkietów. Zakupiliśmy tez nowe oświetlenie. Jeszcze wiele przed nami.. w planie też wymiana drzwi, okien  i całkowity remont łazienki, kupno mebli, wszelkich dekoracji.

Jestem pozytywnie nastawiona ;)

 Trzymajcie kciuki za nowy start!

wtorek, 12 stycznia 2016

Styczniowe wieści



Nie wiem jaka jest płeć malucha, a to już 7 miesiąc.

Jakiś czas temu miałam sen z dziadkiem, który mówił że będzie opiekunem dziecka, żeby się o nic nie martwić, a nawet jak coś "się zadzieje", to będzie to tylko przejściowy problem. Widziałam liczby 4 i 2. Wtedy pomyślałam że to 4 luty lub 2 kwietnia a może 24?

W przeciągu tych miesięcy, 3x przed snem pytałam jakie zwierzę towarzyszy dziecku ;)

Pierwszy sen - przyszedł piękny, duży, szary wilk. Wilk, nie wilczyca, ale pomyślałam, że będzie dziewczynka, bo wilk kojarzy się z nocą, z energią Księżyca.

Drugi sen, śnił mi się potężny lew, ale przy mnie był jak kotek, we śnie rzucił mi się na szyję i mocno przytulił stojąc na dwóch łapach. Pomyślałam, że będzie to chłopiec, wszak lew kojarzy się z energią Słońca.

Trzeci, z dzisiejszej nocy. Świadomy, kiedy "ocknęłam się" we śnie, od razu zerknęłam na brzuch
(identyczny jak mam obecnie).

Sen zaczął się w budynku, w jakimś pokoju. Nie pamiętam żadnych sprzętów, tylko szaro-białe ściany i gigantyczne okno bez firanek. Kiedy je otworzyłam, zorientowałam się że, jestem na 2-3 piętrze. Wtedy pojawiła się świadomość. Natychmiast "zapytałam" w myślach kogo Tan Mam w brzuszku. Nie pojawiło się żadne zwierzę i nic się nie zmieniło, tylko olbrzymie drzewo, które rosło tuz obok schyliło się do mnie i pogłaskało mnie gałązką. Miałam wrażenie, że drzewo "się pokłoniło". Co ciekawe, to drzewo, było zrośnięte z innym drzewem, podfrunęłam wyżej by dotknąć to drugie drzewko. Na zewnątrz było cudownie ciepło, jak w lecie.

Z takich przyziemnych spraw, w telegraficznym skrócie:
- czuję się dobrze
- doskwiera mi jedynie zgaga, zwykle wieczorami
- jutro mam mieć badanie glukozy na czczo, po 1h i po 2h
- znaleźliśmy mieszkanie, ma ponad 90 metrów
- dodatkowo, ma dwie antresole, jedna z oknem-dodatkowy pokój, druga służy jako składzik
- wpłaciliśmy zadatek na mieszkanie
- najpóźniej 1 lutego dostaniemy klucze
- od lutego bawimy się w detektywów i oglądamy co oni tam zostawili, bo zostawili bardzo dużo rzeczy ;)
- remont planujemy zacząć w połowie lutego
- przeprowadzka marzec-kwiecień, okolice Wielkanocy
- co z naszym mieszkaniem? nie wiem, albo sprzedamy, albo wynajmiemy..

Z takich jeszcze bardziej przyziemnych wydarzeń, Olek z Asią mają bardzo intensywny miesiąc. Jest końcówka semestru i wystawianie ocen, mają zabawę karnawałową: jedną szkolną, jedną z pracy J. Wyjścia do kina i teatru, warsztaty Młodego Naukowca. Co dzień chodzimy na łyży na 1h, na basen 1x w tygodniu .. Poza tym, są bardzo podekscytowane przeprowadzką i odliczają dni do 1 lutego ;)

A my z J. już 31 stycznia będziemy mieć urodziny!!!
Solariusz na 33 urodziny zwykle jest szczególny, a co najważniejsze moje 12 domowe Słoneczko, we wrześniu 2017 roku przekroczy ASC i wejdzie do 1 domu (progresja) i wierzcie lub nie, ale ja już czuję budzącą się słoneczną energię .. takie pierwsze promyczki.

Już nie mogę się doczekać, aż astrologicznie "wyjdę z cienia" :)