Chciałam by przyśniło mi się co czeka mnie i X.
Sen
Jestem na działce (kiedyś mieszkałam w domu jednorodzinnym z dużą działką, spędziłam tam lwią cześć życia). Bawię się tam ze swoją kuzynką. Dziewczynka jest szczuplutka, ma gładko uczesaną fryzurkę z przedziałkiem, jest bardzo ładna, miła, grzeczna, nieco nieśmiała. Tylko czasem jak na nią patrzę, dostrzegam błysk w oku, jakby miała ochotę coś spsocić (normalnie nie mam żadnej kuzynki w tym wieku). W pewnej chwili decyduję się wyjść za ogrodzenie, małą zostawiam tam, by "była bezpieczna". Na ulicy, tuż za mną idzie jakiś mężczyzna, szybko zbliża się do mnie. Nie bardzo wiem jakie on ma zamiary, przyśpieszam, czuję lekkie zaniepokojenie. Jest już na tyle blisko by dotknąć mnie ręką, odwracam się, on wyciąga z rękawa niezwykle duży nóż i kieruje w moją stronę. Uciekam, on za mną. Nogi odmawiają mi posłuszeństwa, biegnę jak po kleju, nie mogę oderwać nóg od podłoża.
Moja działka jest specyficzna, ma aż dwie bramki (po przeciwnych stronach, od północy i południa). Decyduję się wrócić tym drugim wejściem, chcę dobiec prosto do domu i zamknąć drzwi na klucz.
Kiedy już jestem na działce, on jest tuż za mną, niemalże czuję jego oddech. Przypomina mi się że na działce została kuzynka, jak ja się zamknę to wtedy ona będzie w niebezpieczeństwie. Decyduję że dam się złapać i zatrzymuję się, już nie uciekam.
Kolejna scena, ja, kamienna ławka pod czereśnią, ja i on siedzimy bardzo blisko siebie. On ma na rękach kajdanki (normalnie rośnie czereśnia, kamiennej ławki brak). Jest bardzo spokojny, dziękuje mi, mówi że teraz odzyskał "spokój ducha". Sen kończy się jak gadamy na tej ławce, wszystko sobie wyjaśniamy. Kiedy zerkam na niego zauważam że nie ma już kajdanek.
Moja interpretacja (niezwykle rzadko interpretuję swoje sny bo nie umiem...), to próba:
Działka - to nie wnętrze domu, ale też nie miejsce publiczne (to nie ulica, nie park), jest otoczona ogrodzeniem, ma "granice", czuję się tam bezpiecznie, to może być przestrzeń indywidualna "to przestrzeń poza obszarem możliwego łatwego dotyku"
Ja we śnie - to ja
Dziewczynka, to sygnifikator mojej znajomości z X. niedługo stuknie 13 lat, tyle co ma dziewczynka .. i nasza relacja podobna jest do tej małej
Ulica - cześć drogi mojego życia
Spowolniony bieg - nie wiem?
Ucieczka - w pewnej chwili będę chciała się wycofać z tej relacji
Mężczyzna z nożem - to X.
Nóż - to symbol falliczny, ale to zbyt prosta interpretacja jak dla mnie, on mówi o moich obawach, mówi że wejście w "przestrzeń intymną" (0-45cm, dotyk lub prawie dotyk) może być niebezpieczny, szkodliwy, lub może spowodować "szkodę" (nóż wydaje się być ostry)
decyzja by nie wpuścić go i zamknąć drzwi na klucz - decyzja by uciec od tej przyjaźni, unikać go np.
Przekroczenie bramki wraz z mężczyzną - przekroczenie pewnej umownej granicy (warto zauważyć że sen kończy się na ławce pod domem, nie wpuszczam go Do domu)
Kajdanki - ograniczenia nałożone na niego - to on je nosi
ławka to podobno symbol "gotowości na romans", rozliczenia z przeszłością, jak dla mnie, to symbol stałości i stabilności (ławka z mojego snu miała solidne cztery nogi, wysokie oparcie), co więcej ławka jest kamienna
kamień/skała-kojarzy mi się z trwałością, pewnym "niewzruszaniem", nie tak łatwo zniszczyć kamień
siedząc na ławce dotykamy się udami, być może ta dziwna bliskość wciąż pozostanie..
Dla mnie przesłanie snu jest pozytywne, cokolwiek się nie wydarzy - będzie dobrze, oswoję się ze swoim lękiem/"zaprzyjaźnię", być może czeka nas ważna rozmowa? coś sobie wyjaśnimy...
Teraz Merkury jest w koniunkcji z moim Plutonem (w 7 domu w Wadze - zaś władca jest
jest na Ascendencie w 12 domu), zaś już niebawem Pluton wjedzie mi na Merkury w moim 11 domu .. zaś władca Kozy to Saturn który natalnie jest w 7 domu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz