środa, 8 grudnia 2010

Jak dziennik snów :)


Ten blog  jak Dziennik Snów się zrobił ;P
ale nie chcę nowego zakładać.. przecież Po zmierzchu przed świtem idealnie pasuje do snów ;) Może coś przeczuwałam pod skórą, że inne światy w snach będę odkrywać ;) i że w ogóle zacznę śnić.


1
Śniło mi się, że mam sny (coś jak sen we śnie) i te sny są bardzo wyraźne.. jak druga rzeczywistość. Mogę je kontrolować a potem stają się moim życiem.. a życie prawdziwe schodzi na drugi plan. W trakcie poznawania tego świata, okazywało się, że jak np się uderzyłam się, to budziłam się z siniakiem itp.. można było nawet umrzeć we śnie.. Każdy następny sen we śnie, to kontynuacja przygody, na końcu był czarny pokój.. mięciutkie ściany, jakby jakimś materiałem wyłożony.. lekko falowały te ściany.

2. Śniło mi się, że jestem na strychu ( w swoim starym domu) i są dzieci z naszej rodziny poukładane na ławce.. Asia, Aluś i Kubuś.. są takie senne, że słaniają się, oczy im się zamykają.. muszę koniecznie gdzieś iść, ale boję się mamę zostawić z tym, bo co raz, któreś z dzieci się osuwa.. W końcu mama mówi, że sobie poradzi i wylatuję oknem. Latam sobie nad miastem, widzę ponury krajobraz, dużo "szklanych domów" (okna od podłogi aż po sufit), ale ja szukałam mojego. Wyglądał jak chatka baby Jagi, tylko powiększona z 5x i nazywał się Dom 1000 Kości



3. Jestem razem z J. w jakimś budynku, wygląda zupełnie normalnie, ma dużo schodów, pokoi, obrazy na ścianach.. chcemy się wydostać i szukamy wyjścia, jedyne co robimy to przechodzimy z pokoju do pokoju.. drzwiami, oknami, tunelami.. a one stają się coraz mniejsze i coraz bardziej ciasne.. Jesteśmy w jakimś super malutkim pokoju,  widzę franie pralkę.. i patrze na J.  jest jakiś inny bo dużo grubszy i orientuję się, że to sen. Pytam go gdzie chce iść, wskazał schody na dól a ja chciałam na górę, rozdzieliliśmy się.. a ja wtedy sobie mówię, że jak przekroczę następne okno, to trafię w super miejsce.. i okazuje się, że trafiłam do miasta na wodze. Był tam olbrzymi zamek i weszłam do środka... a tam mnóstwo ludzi i sal, zwiedzałam sobie to miejsce, słyszałam głosy, muzykę..każdy pokój był świetnie zaopatrzony, miał bardzo bogate wnętrze: przedmioty, kolory, tkaniny.. wszystko bogato zdobione sofy, szkatułki itp.... z tego snu zostałam gwałtownie wyrwana, bo mama zadzwoniła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz