Śni mi się biblioteka, regały pełne książek, stoły między nimi. Widzę bibliotekarkę, o coś mnie pyta, ale nie mogę sobie przypomnieć o co. Nagle do biblioteki Ktoś wchodzi, nie widzę tej osoby, ale wiem, że ma mnie "złapać". Uciekam na zewnątrz, potem miastem, a potem skręcam w bardzo wąską uliczkę i zakręcam o 180 stopni. Wchodzę po bardzo wąskich i wysokich schodach do budynku (schody bez poręczy, takie przy ścianie, kolor piaskowy, beż). Na górze schodów jest wysoki budynek, widzę drzwi, pukam zdenerwowana, otwiera mi "uczeń", mówiąc że odbywają się tu spotkania "z mistrzem", pyta czy jestem kolejnym uczniem i nie czekając na odpowiedź - wpuszcza mnie, w innych pokojach są inni uczniowie, każdy ma indywidualne lekcje "z mistrzem".
Systemem pokoi uciekam, bo Ktoś, kto mnie ściga jest bardzo blisko. Widzę balkon, biegnę w jego stronę, kiedy jestem w drzwiach balkonowych, ten ktoś rzuca we mnie fireballem. Wyskakuję przez balkon w ostatniej chwili, czuję podmuch gorąca i dzwoni mi w uszach, udało mi się uciec. Słyszę jeszcze 2 kolejne wybuchy tego fireballa (w sumie wybuchł x3), za każdym razem dzwoni mi bardziej w uszach. Potem scena powtarza się po x2gi, dokładnie tak samo (od biblioteki, poprzez ucieczkę, do fireballx3).
Kolejny (trzeci) sen jest inny. Tym razem, w budynku, w którym są uczniowie, przebywam bardzo długo. Zwiedzam, oglądam, a na koniec przebieram się tam w bieliznę i oglądam się z lustrze naprawdę długo i wtedy wchodzi ten Ktoś. Pierwszy raz go widzę, widzę jak wygląda, jest wielki, potężny, wygląda jak gladiator, ma ciemne (czarne) włosy, widoczne mięśnie, ma na sobie strój gladiatora i kiedy mnie dostrzega, zastyga w bezruchu. Przez ułamek sekundy, myślę że to koniec, on już mnie nie będzie ścigał, ale on nagle do mnie "startuje" tzn. biegnie w moim kierunku. Robię w tył zwrot, ale czuję puszczony przez niego fireball, dzwonienie w uszach jest 10x mocniejsze, ogłusza mnie i nie mogę się ruszyć, nic nie słyszę.
Kolejna scena, jesteśmy na świeżym powietrzu, świeci cudowne słońce, ja siedzę na ulicy, mam kolana pod brodą i dochodzę do siebie, słyszę normalnie, oddycham spokojnie. Ten Ktoś (gladiator) klęczy tuż obok, jest tam ktoś jeszcze, ale nie wiem kto, ani jak wygląda, tylko czuję obecność, coś jak aniołowie, pomocnicy, ludzie z pogotowia, przybyli by ocenić mój stan i pomóc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz