sobota, 2 lipca 2011

Miałam sen...


Śniło mi się, że wchodzę do świątyni, jest piękna i przestronna, ale "inna" .. dostrzegam, że to świątynia wszystkich religii, wszędzie pełno mniejszych ołtarzy i różnych "atrybutów" religijnych. Stoję na progu i dostrzegam obok siebie stół z ulotkami. Moją uwagę przyciąga czerwono-biała ulotka, jedna z najskromniejszych na stole. 




Nagle dostrzegam, że do stołu podszedł mężczyzna i sięga właśnie po tę ulotkę, podaje mi ją i mówi "tym się powinnaś teraz zająć". Biorę ją, zaglądam do środka a tam wielki napis "Miłosierdzie serca" i wizerunek pana Jezusa..

Sen dziwny, zważywszy na to, że z religią chrześcijańską jestem na bakier... co ciekawe, od kilku dni przylatuje do nas gołąb i potrafi ponad 30 min przesiedzieć na naszym balkonie, pięknie grucha i stuka w szybkę czasem.. przylatuje dzień w dzień, między 15.00 a 16.00...