piątek, 17 grudnia 2010

Sny z 16/17 grudna 2010

1. Jestem w pokoju, na łóżku leży człowiek, ma do głowy i klatki piersiowej podłączone kabelki..badam jego sny ;).. Albo ja nazywam się William James, albo on, tego nie pamiętam.. ale samo nazwisko wyraźnie słyszałam: William James.

2. Zwiedzam dom.. wszędzie pełno książek, część leży na pólkach. ale większość jest porozrzucana na podłodze, odkładam je w odpowiednie miejsca. We śnie wiedziałam, że ten dom, to mój umysł.. dużo było dziwnych połączeń pomiędzy pomieszczeniami i drabin np.. i książki książki, wszędzie..

3. Drewniane molo, idę nim z młodymi ludźmi. Mijamy rannego mężczyznę a potem śpiące niemowlę nienaturalnej wielkości.. Schodzimy z mola i idziemy autostradą, jest zakręt a na nim znak (nie mogłam odczytać te literki pamiętam Z A R SZ CZ) obok znaku stoi pies i wilk.. koniec snu...

Bardzo dziwne, krótkie i "nie poukładane"

aaa. William James żył kiedyś, tu znalazłam książkę zeskanowaną:
Zeskanowana książka

i tu wykłady:
Wykłady - William James
Może moja podświadomość, nakazuje mi zajrzeć do jego książek..


2 komentarze:

  1. Cholibka, piszesz, że te Twoje sny są dziwne i nie poukładane a ja czytając je odnoszę wrażenie że są to łatwe i dość jasne znaki i drogowskazy. Ale to tylko moja osobista opinia. Jamesa na pewno powinnaś poczytać :) nie zaszkodzi a kto wie... odkładanie książek to porządki z samą sobą(tak myślę :) , czas medytacji i rozmyślsń, a może zapamiętałaś jakiś konkretny tytuł... a co do mola to jakiego koloru był ten wilk? Twoje sny to wielki dar i niesamowity talent. Świat mówi do Ciebie językiem który kochasz, językiem snów. Pozdrawiam Cię gorąco :* [uściski]

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba znów sesja na gg by się przydała ;P
    Odezwę się Anno :*

    OdpowiedzUsuń