niedziela, 4 stycznia 2015

2 Sny

Sen 1
Weszłam do sklepu osiedlowego. Podłoga była świeżo umyta i nie chciałam jej zabrudzić ośnieżonymi butami. Z tego miejsca co stałam, poprosiłam 3 rogale z czekoladą. Dostałam jeszcze gorące.
Sen 2
Jesteśmy w innym mieście, ja i moje koty :) Pyzia i Julka idą ze mną chodnikiem, za to Tytus wędruje środkiem ulicy. Po jakimś czasie zaczynam się o niego bać, samochodów jest coraz więcej. Wchodzę na ulicę by go wziąć na ręce. Kiedy już jestem bardzo blisko, widzę 3 samochody policyjne jadące wprost na mnie. Migają światłami i zatrzymują się. Z samochodu wychodzi policjant i zmierza wprost do mnie. Tłumaczę mu że weszłam na środek ulicy, bo niepokoiłam się o swojego kota, ale on nie bardzo mi wierzy.

Scena później, dotarliśmy do domu, do którego miałam dojść. Jestem ja, Tytus, który zdążył się oddalić (zwiedza nowe kąty), oraz policjanci. Sadzają mnie przy okrągłym stole i przeprowadzają rozmowę. Z kim tu jestem, po co, czego szukam itp. Jest sporo tych policjantów, co najmniej kilkanaście osób, zarówno mężczyźni jak i kobiety, starzy i młodzi. Trochę mnie nastraszyli na początku, ale szybko się orientuję, że oni sobie robią ze mnie jaja. Rozluźniam się i zaczynam im się przyglądać, nawet zaczynam żartować razem z nimi. Zauważam że po mojej lewej stronie (ach, ta strona serca ;) siedzi chłopak. Jest najmłodszy z policjantów, ale wyróżnia się na ich tle. Ponadprzeciętnie inteligentny, zwinny niczym kot a do tego przystojny, ma włosy spięte w kitkę. Ludzie powoli odchodzą, w końcu zostaje tylko ja, ten chłopak po lewej i jeszcze jeden starszy rangą policjant. Oni mówię: żarty na bok, zaraz przyjdzie komendant by z tobą porozmawiać. Ja już i tak nic sobie z tego nie robię, a tu.. wchodzi komendant. Na chwilę zamieram z przerażenia. Przyglądam się mu, a to J. Depp  z filmu Mors, myślałam że padnę ze śmiechu.

Kolejna scena, szykujemy się do kolacji wigilijnej, zdążyłam się zaprzyjaźnić z tym młodym policjantem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz