Jung miał bardzo nietypową/intuicyjną metodę badania kompleksów, nazwał tę metodę -
eksperymentem skojarzeniowym.
Polegała ona na tym, że czytał ludziom listę słów (na liście było 12 kategorii zaburzeń), na które musieli jak najszybciej odpowiedzieć, tylko jednym wyrazem, który im się najbardziej kojarzy z danym słowem.
Badany był czas reakcji na każdy wyraz (stoper), potem czas był on uśredniony i eksperyment powtarzano, nawet 3x.
Jung uważał "słowo" za kompleks gdy:
- czas reakcji był stosunkowo dłuższy od średniej
- lub w ogóle ktoś nie odpowiedział na pytanie
- gdy człowiek powiedział więcej niż jedno słowo
- gdy lista haseł była czytana drugi raz a odpowiedź była inna niż pierwsza
- gdy wyraz twarzy, czy pozycja ciała się zmieniała (zawsze obserwował, zwracał uwagę na mimikę, gesty, niepokój w postawie ciała)
- gdy dane słowo zostało wykorzystane kolejny raz, do innego wyrazu z listy...
- gdy słowo z innego języka było skojarzeniem (angielski, łacina, francuski.. nie rodzime)
np. kompleks pieniędzy to słowa: kupować, płacić, pieniądze, bogacić się..
Jung, na sam koniec eksperymentu zestawiał słowa obok siebie i wychodziła mu "historia" którą dany człowiek „zataja”, spycha do podświadomości..
Ciekawa metoda, ale trochę obawiałabym się jej poddać - kto wie jaki to psychopata we mnie mieszka :D
OdpowiedzUsuńA ja bym chętnie spróbowała :)
OdpowiedzUsuń