Ostatnio moje sny to odbicie rzeczywistości, czyli ja, J, dzieci, koty, moja rodzina.. przyjaciele, sytuacje z życia przeplatane z sytuacją nierealną..
np dzisiaj jeden ze snów był dosyć zabawny.. śniło mi się, że jestem wiedźmą (tak sama siebie nazywałam). Mieszkamy z mężem i dziećmi na odludziu, w jakiejś wiejskiej chatce..
Jest ok, tyle że wieczory i noce są tam niebezpieczne, bo jakieś postacie pod okna podchodzą, więc ja "ochraniam czarami" dom i podwórko.. choć na podwórko mam bardzo mały wpływ, bo one są silne..
W każdym razie zapadł już zmrok i Asia zaczęła jęczeć, że musi siusiu.. zastanawiałam się co robić, bo o tej porze to było niebezpieczne, no ale cóż było robić.... Ubieram ją i wychodźmy.. jest szaro, na dworze.. widać niewiele, Asia robiąc siusiu poparzyła sobie pupę o pokrzywy (!) .. a ja wtedy nie wiem skąd (z głowy chyba) zaczęłam wypowiadać formułkę:np dzisiaj jeden ze snów był dosyć zabawny.. śniło mi się, że jestem wiedźmą (tak sama siebie nazywałam). Mieszkamy z mężem i dziećmi na odludziu, w jakiejś wiejskiej chatce..
Jest ok, tyle że wieczory i noce są tam niebezpieczne, bo jakieś postacie pod okna podchodzą, więc ja "ochraniam czarami" dom i podwórko.. choć na podwórko mam bardzo mały wpływ, bo one są silne..
"ani człowiek ani ziele
nie zrobią ci krzywdy w tym ciele"
nie zrobią ci krzywdy w tym ciele"
i wróciłyśmy do domku. Siedzieliśmy roześmiani przy stole, jakoś czułam że tego wieczoru jesteśmy bezpieczni. Koniec snu.
Drugi:
Jestem w długim korytarzu.. jak szkolny. Z grupką młodych ludzi, pól na pół jeżeli chodzi o płeć. Wiem, że mam tam chłopaka w tej grupie, bo mnie przytula często, ale w ogóle nie czuję żebym go znała.. W każdym razie, to są zawody w tańcu, każdy z nas losuje kartę a potem tańczy w tym stylu co postać na karcie.. ja wylosowałam skrzata , taki mały zielony, ubrany w bluszcz...
"bluszcz to symbol kobiecości. Roślina ta nie jest samodzielna, musi się na czymś wspierać. W ten sposób obrazuje słabość człowieka, który powinien polegać na Bogu. Bluszcz pnący się po murze domu miał trzymać z daleka wiedźmy"
Poszperałam w internecie, skrzacik nazywa się Leprechaun. Ponoć lubi płatać figle, mój taniec był śmieszny.. ;) czyli tańczyłam jak trzeba.. bo wywijałam ciało na wszystkie strony i podskakiwałam dużo..
Bardzo podoba mi się Twój pierwszy sen - to teraz masz przechlapane - będę Cię Wiedźmą nazywać :)) Pozdowionka Senna Wiedźmo :)
OdpowiedzUsuń:)))) Teraz w realu nic a nic się tak nie czuję, ale sen był niesamowity.. czułam, że mam "siłę".. moc.. fajne uczucie, mogłam wpływać na różne rzeczy.. ech, chciałabym mieć takie umiejętności na co dzień ;)
OdpowiedzUsuń