Miałam 3 sny, pierwszy i trzeci zapisałam od razu po przebudzeniu :) 2giego mi się nie chciało.. powiedziałam sobie, że zapamiętam ale nic a nic nie pamiętam :/
1. Jestem w mieszkaniu, długi korytarz, salon na końcu korytarza... (siedzimy w salonie skąd widać ten korytarz), widzę że są jeszcze 4 pokoje (odchodzą od korytarza), ale wszystkie drzwi są zamknięte..
Jest nas czworo w mieszkaniu, ja, jakaś dziewczyna i 2óch chłopków.. oni znają sztukę przepowiadania przyszłości i wywoływania duchów.. Nagle jeden z nich podchodzi do mnie i pyta: chcesz zobaczyć przyszłość swojej mamy? i podchodzi do pokoju na końcu korytarza.. ale ja się boję, bo Wiem, że coś strasznego tam zobaczę..i mówię do niego - nie, ale mogę zobaczyć twój palec (?) i on idzie powoli tym korytarzem do mnie i dotyka dłonią moich ust.. budzę się, Asia dotykała rączką moich ust przez sen ;))
(mały dreptuś gdzieś w 2-3h po zaśnięciu zawsze przychodzi do nas spać)1. Jestem w mieszkaniu, długi korytarz, salon na końcu korytarza... (siedzimy w salonie skąd widać ten korytarz), widzę że są jeszcze 4 pokoje (odchodzą od korytarza), ale wszystkie drzwi są zamknięte..
Jest nas czworo w mieszkaniu, ja, jakaś dziewczyna i 2óch chłopków.. oni znają sztukę przepowiadania przyszłości i wywoływania duchów.. Nagle jeden z nich podchodzi do mnie i pyta: chcesz zobaczyć przyszłość swojej mamy? i podchodzi do pokoju na końcu korytarza.. ale ja się boję, bo Wiem, że coś strasznego tam zobaczę..i mówię do niego - nie, ale mogę zobaczyć twój palec (?) i on idzie powoli tym korytarzem do mnie i dotyka dłonią moich ust.. budzę się, Asia dotykała rączką moich ust przez sen ;))
2. hm, tego nie pamiętam, niestety.. wiem, że był fajny i "prosty" do zapamiętania.. Dlatego nie zapisywałam.. no trudno, nauczka na przyszłość, by nawet bardzo krótkie i proste sny zapisywać..
3. Jadę pociągiem, jakąś klasą "najgorszą".. na samym końcu pociągu, jest tłoczno, mnóstwo bagaży, ludzi, ciasny korytarz.. zaczynam się przeciskać do przodu.... po jakimś czasie czuję różnicę.. korytarz nie jest już ciasny, ludzi prawie nie ma.. poznaję chłopaka (ze 30 lat ma) i strasznie mi się podoba. Ciężko opisać wygląd, jakieś nieco
dłuższe, ciemnoblond włosy, zawijają mi się na końcach..szczupły.. dużo się uśmiecha.
Okazuje się, że ma chłopaka, wygląda identycznie jak On, ale jakimś cudem ich rozróżniam ;).. Dostrzegam subtelne różnice... on mnie bardzo nie lubi (ten drugi), bo wie, że się zakochałam w tym pierwszym.. spędzamy czas ze sobą .. coraz bardziej lubię tego drugiego ;) on mnie też lubi coraz mocniej... Jesteśmy w trójkę nierozłączni..
Akcja przenosi się do jakiegoś miasteczka, mają tam swoją rezydencję, zdradzają mi, że są wampirami.. Zapraszają do siebie moją rodzinę (dokładnie ten 2, bo chce temu 1 się oświadczyć i zrobić przyjęcie niespodziankę).. W tym celu przenosimy się do mojego starego domu.. wiem, że mój tata był umierający.. przekonywał mnie, że mam moc uzdrawiania a ja mu mówię "nawet jak masz rację, to i tak nie umiem z niej korzystać" i uciekam.. widzę też mamę i obok niej karty tarota.. W każdym razie zabieram dzieci, męża i mamę na tę imprezę.
Kiedy idziemy do rezydencji (moja rodzina i ten 2), ja nagle czuję impuls by pobiec jako pierwsza.. kiedy wpadłam do środka zobaczyłam że ten 1 jest z dwoma mężczyznami, ma w dłoni pistolet i Wiem, że chce zabić tego 2. Mówi mi: Cicho i kładzie na ustach palec.. ja tak mocno tego drugiego pokochałam (żadnych erotycznych podtekstów, nic.. jak brata), że ryzykuję życie i wybiegam by go ostrzec..Krzyczę żeby uciekali.. Rozpierzchają się a ja uciekam swoją drogą..
Próbują mnie złapać wampiry.. tylko oni zabijają w inny sposób, mają skalpele i rozpruwają brzuch.. delikatnie i piją stamtąd cieknącą krew..
uciekam, znów jestem w pociągu, w łaźni, część z tych wampirów mi pomaga (pewnie zasługa nr2, część ściga - pewnie 1).. W każdym razie jakaś wampirzyca mnie dopada, ściąga ze nie ubranie i goli na łyso.. korzystam z momentu jej nieuwagi i uciekam, rzuca we mnie bronią .. jakaś gwiazda, bo się wciąż kręci i odbija w różnych kierunkach od ścian i podłogi.. na szczęście jakimś martwym ciałem się zasłaniam.. udaje mi się właz otworzyć i cała pobijana wyskakuję..jestem wolna.. Jestem znów w tym samym miasteczku, podchodzę do kiosku, bo chcę jakieś chusteczki kupić.. jestem cała we krwi.. cały czas jestem naga.. jakiś mężczyzna stoi obok i mówi ze zapłaci.. Potem mnie obejmuje i wznosimy się wysoko.. na jakiś dach, siadamy na nim a jemu się rysy twarzy zmieniają, okazuje się, że to mój mąż..
:P
Ta "gwiazda do rzucania" - tak to nazwałam, nazywa się SHURIKEN, ta z mojego snu miała 8 ostrzy.. ponoć nie służyły one do zabijania lecz do ranienia podczas ucieczki.
Wyglądała jak ta na górze, pierwsza z prawej strony..
No to pewnie sie usmiejesz jak przeczytasz ze mi dzis sniła sie kobieta wampir co była cyganka i przepowiadała przyszłośc..chciałam od niej uciec ale ona wiedziała co zrobie i nim uciekłam zabiła mnie;)Miałam jeszcze dwa sny ale brak w nich zblizonego watku do twoich dzisiejszych ;D
OdpowiedzUsuńO rany.. serio? Ale fajnie :D
OdpowiedzUsuńTo się nazywa sen, ale co dziwniejsze może nie dzisiaj ale ze trzy dni temu śniły mi się wampiry, niewiele z tego snu pamiętam tylko że byli sami faceci i mnie przemienili w wampirkę i zupełnie inaczej wyglądałam - chyba mamy jakiś krwisty czas :) Bardzo podobają mi się Twoje sny - można na ich podstawie książkę napisać :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, że wampiry nas w snach prześladują..
OdpowiedzUsuńA inspiracja w snach, świetny pomysł! Jakoś nigdy na to nie wpadłam...